22 grudnia 2008

Wesołych Świąt

Chora, w łóżku. Nie kupuje prezentow,nie gotuje....myśle:)
Natalia (Smerfetka) przyszła i zaniosła moje zwolnienie do szpitala. Kasiucha przyjechała z pierniczkami (mniam). Sonia (dr Ciacho,szkoda,że już nie z nami) wykupiła leki.
Aga -dr Łasuch-odebrała książeczkę zdrowia, a jutro wpadnie Dorianna (co prawda po dług,ale filmy podrzuci!:) A Groszek kurs angielskiego obiecał.
Jesteście dla mnie definicją słów: WOLONTARIUSZ, KOLEGA,PRZYJACIEL,POMOC,ŻYCZLIWOŚĆ.
Dobre,życzliwe myśli i małe gesty mogą leczyć.Dziękuję!

WESOŁYCH ŚWIĄT CLAUNY.

A życzenia kradne od Ks.Twardowskiego

Uśmiechu w bólu głowy
uśmiechu w cierpieniu
uśmiechu,gdy pieniędzy do jutra nie starczy
uśmiechu,kiedy dudek rozkłada swój czubek
uśmiechu,kiedy koza stanęła z zachwytu
kiedy niewierzący modli się po cichu
krezusowi rosną za uszami rogi
kiedy Ewa Adama wyprowadza z raju
ciemno coraz drożej
niebo z komarami
uśmiechu Baranku Boży
zmiłuj się nad nami.
Aga

16 grudnia 2008

zabawki? potop zabawek!






Muszę przyznać...zawsze wierzyłam w ludzi i ich otwarte serca...

ale ostatnio jestem szczególnie wzruszona tym,
jak z wielu stron dostajemy zabawki i słodycze...
Podczas wizyt w szpitalach zawsze coś dzieciom przynosimy,
ale grudzień to miesiąc szczególny...czas Mikołajek, Wigilii...
czas szczególnego obdarowywania :)
To niesamowite jak wiele osób zechciało w tym roku wspomóc nas i przekazać zabawki...
do tego stopnia, że chyba mogę mówić o potopie,
a może raczej w związku z zimową porą, o lawinie zabawek :)
Chyba ta ludzka otwartość nigdy nie przestanie mnie zadziwiać!

Jak tu się nie cieszyć, kiedy na świecie tylu cudownych ludzi?

Uśmiech może leczyć, uzdrawiać, napełniać nadzieją!!!
Tak sobie myślę, że warto w tym świątecznym czasie
ten uśmiech wymieniać między sobą, dawać sobie nawzajem :)

...
w pogoni za prezentami,
w kolejce za karpiem,
w biegu po najpiękniejszą choinkę
...

UŚMIECHAM SIĘ!


4 grudnia 2008

Wielkie Wejście

1 grudnia po raz pierwszy odwiedziliśmy dzieciaki z oddziału kardiochirurgii w Szpitalu Wojewódzkim. Tego ważnego dla wszystkich wolontariuszy dnia towarzyszyli nam zawodnicy Trefla Gdańsk: Wojciech Serafin, Jarosław Stancelewski, Krzysztof Kocik i Wojciech Winnik. Myślę, że dla wielu z nas było to trochę stresujące wydarzenie, szczególnie na chwilę przed, każdy chciał wypaść jak najlepiej. W końcu „patrzyli nam na ręce” nie tylko siatkarze, ale i Pani z gazety, fotografowie... jakby nie patrzeć nie było to takie zwykłe wyjście do szpitala...
Wszystko w pośpiechu: przebieranie, malowanie... a tu jeszcze trzeba „odebrać” zawodników, potem pakowanie prezentów do naszych magicznych plecaków, podział na grupy...i wyruszyliśmy naszym Clownowym krokiem na pierwszy oddział...
Wystarczył tylko jeden uśmiech pierwszego małego pacjenta, aby zapomnieć o całym stresie, o tej całej otoczce wielkiego święta, fotografach, gazetach, zamieszaniu. O tym, że wysocy panowie to siatkarze...
Potem wszystko poszło już jak z płatka...”Zwykłe” clownowanie i rozśmieszanie. Robiliśmy balony, rozdawaliśmy noski, prezenty, tylko że w towarzystwie gości. Jak zawsze najważniejsze były dzieciaczki ich uśmiech, błyszczące oczka, kombinowanie jak je rozbawić, sprawić by choć na krótką chwilkę zapomniały gdzie są i dlaczego....
A tak swoją drogą to panów siatkarzy trzeba pochwalić, bo naprawdę całkiem nieźle im poszło...troszkę ich podszkolić i mogą z nich być fajne clownowe doktory :-)

Dr Smerfetka


Zapraszamy




Zapraszamy na stronę:
www.drclown.gda.pl
:)